Mam koleżankę, której na imię jest Ania. Ania ma dwójkę cudownych dzieciaczków. Chłopca, który ma 5 lat Adasia i 4 letnią dziewczynkę Natalkę. Dzieci to jej dwa oczka w głowie. Ania bardzo o nie dba. Dzieci chodzą do bardzo dobrego prywatnego przedszkola.
Rodzinne wypady na basen pomimo chloru w tabletkach
W tym przedszkolu prócz oczywiście języka angielskiego korzystają z innych dodatkowych zajęć. Uczęszczają na zajęcia z rytmiki, chodzą na tańce. Natalka chodzi dodatkowo na pianino, a Adaś na skrzypce. Dzieci są bardzo zdolne i szybko robią postępy w nauce. Ania chwali się nimi przy każdej możliwej okazji i nic dziwnego. Chyba każdy miałby powody do dumy posiadając takie fajne dzieciaczki. W każdym razie Ania jest ogólnie bardzo fajną mamą i rozumie to, że dzieciaki prócz zajęć dodatkowych potrzebują także się po prostu pobawić. Najbardziej lubią chodzić na basen całą rodziną. Mąż Ani wyjechał w delegację i poprosiła mnie abym poszła z nimi w niedzielę po południu na basen. Od razu się zgodziłam chociaż nie miałam zielonego pojęcia co to znaczy basen z dziećmi. Nigdy za bardzo nie przepadałam za basenami bo chemia basenowa odstraszała mnie skutecznie. Wyobrażałam sobie mocny chlor w tabletkach wrzucany do wody. Lubiłam za to różne zapachy do sauny, mój ulubiony to japońska wiśnia. Dzieci szalały bardzo.
Nie dziwię się, że Ania potrzebowała kogoś do pomocy. Potrzebny był jej ktoś kto będzie razem z nią za nimi biegał. Po godzinie byłam tak wyczerpana jakbym wzięła udział w maratonie. Podziękowałam za zaproszenie na basen, ale obiecałam sobie, że już nigdy nie zgodzę się na coś takiego.