Ostatnio myślałam, że zacznę krzyczeć wniebogłosy. Stało się tak dlatego, że spojrzałam rano w lustro i ujrzałam to, czego tak bardzo się obawiałam od wielu lat- pierwsze zmarszczki pojawiały się już na mojej twarzy. Na początku zaczęły okupywać czoło i powstała mi nieestetyczna lwia zmarszczka, która zmieniała wyraz mojej twarzy.
Pierwsze oznaki starzenia zwalczam kwasem hialuronowym
Lwia zmarszczka, powodowała, że moja twarz wyglądała na rozgniewaną i srogą. Nie mogłam znieść tego widoku i wtedy pomyślałam, że już czas najwyższy na kwas hialuronowy toruń, żeby tę skórę jak najszybciej naciągnąć i przywrócić do dawnego stanu. Zastanawiałam się, czy na pewno jest to dobre rozwiązanie, dlatego przez tydzień używałam silnych kremów przeciw zmarszczkom. Niestety, bez żadnego rezultatu. Nie wierzyłam już więc żadnym kremom i nie liczyłam na cud. Jedyne wyjście z sytuacji to kwas hialuronowy, tak więc zapisałam się do kosmetyczki. Na szczęście nie wybrano mi odległego terminu i nie musiałam długo czekać. Szybko znalazło się dla mnie wolne miejsce na aplikację kwasu. Pani zapytała, gdzie chciałabym się pozbyć zmarszczek. Wskazałam, że chodzi mi najbardziej o czoło, bo ta lwia zmarszczka spędzała mi sen z powiek. Wybrano mi odpowiednią ilość preparatu i był to bodajże 1ml i zaczął się zabieg. Myślałam, że trochę dłużej to potrwa, jednak była to zaledwie chwila i już wszystko było gotowe. Twarz w tym miejscu natychmiast stała się napięta.
Nie mogłam się nadziwić, jak szybko można było pozbyć się tych męczących mnie zmarszczek. Praktycznie nie było śladu po iniekcji. Nie musiałam się więc niczym przejmować. Znów wyglądam jak nastolatka i tak samo się czuję. Moje kompleksy zniknęły i mogę podziękować tylko kwasowi hialuronowemu za taki efekt.