Pomagam tacie przy malowaniu dachówki

Jestem jedynakiem, ale mimo to nie jestem rozpieszczony. Od kiedy pamiętam pomagam rodzicom na gospodarstwie i mają ze mną dość dobrze. Cały czas mnie chwalą, że taki ze mnie pracowity i pomocny dzieciak. Tak już będzie zawsze.

Z tatą wykonaliśmy malowanie dachówki w ciągu dnia

malowanie dachówkiKidy już skończył się rok szkolny to byłem zadowolony, że dostałem świadectwo z paskiem. Mam szanse dostać się w przyszłości na dobre studia. Życie na wsi mi się podoba iw sumie to będę chciał tutaj zostać na stałe. Kiedy wróciłem do domu to mama akurat podawała obiad. Tata ucieszył się jak mnie zobaczył i zapytał czy mu pomogę po obiedzie. Chciał wykonać malowanie dachówki na oborze, bo tego już wymagała a sam nie wyrobi się z czasem. Obiecałem jechać do miasta po farbę. Po obiedzie wsiadłem na motor i zabrałem listę zakupów, bo mama też prosiła, żebym przy okazji coś jej kupił. Tata powiedział, że kolor farby nie ma znaczenia, dlatego wybrałem pierwszą z brzegu. Brązowy kolor jest bezpieczny a i będzie nasza obora dobrze wyglądała. Kiedyś już robiłem malowanie dachówki to wiem jak się za to zabrać. Kiedy wróciłem to tata miał już wszystko przygotowane i na mnie czekał. Przebrałem się i zabraliśmy się za wspólne malowanie dachówki na oborze. Poszło nam nawet sprawnie. Ja wykonałem dużo więcej, bo nie chciałem, żeby tata się przemęczał a miał jeszcze sporo zajęć tego dnia. Zanim się ściemniło to mieliśmy już wszystko zrobione. Mama ugotowała rosół i zawołała nas na kolację. Byłem dumny z dobrze wykonanej pracy.

Cały czas pomagam rodzicom w obowiązkach. Po studiach wrócę do domu rodzinnego i otworzę tutaj swoją działalność. Będę mógł przebywać z rodzicami cały czas i być pod ręką zawsze, jak będą mnie potrzebowali. To dobra decyzja z mojej strony.